W 11. kolejce Betclic 1. Ligi Górnik Łęczna zremisował z Wartą Poznań 1:1. Po tym meczu o opinię dotyczącą spotkania zapytaliśmy strzelca jedynej bramki dla zielono-czarnych Damiana Warchoła.
– Według mnie miejsce zajmowane w tabeli przez Wartę nie odzwierciedla rzeczywistej siły tego zespołu. Myślę, że dużą rolę odegrała zmiana szkoleniowca w poznańskiej drużynie. Analizowaliśmy ostatni mecz Warty z Arką Gdynia i każdy kto myślał, że wygrana przyjdzie nam lekko, łatwo i przyjemnie był w błędzie. Ekipa z Poznania postawiła się wyżej notowanemu przeciwnikowi i po jednym głupim błędzie przegrała 0:1. Jeśli chodzi o nasze starcie z Wartą, to w pierwszej połowie spotkanie było bardzo wyrównane, a rywale odgryzali nam się groźnymi kontratakami.
Po przerwie kontrolowaliśmy grę i dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Paradoksalnie właśnie w tym fragmencie meczu straciliśmy bramkę. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, były strzały w słupek oraz w poprzeczkę. Myślę, że wynik mógł być inny i mogliśmy odnieść zwycięstwo. Trafienie, które zanotowałem w starciu z Wartą to była typowo instynktowna bramka. Wiedziałem, że piłka odbije się od wewnętrznej części słupka, a później przetoczy się przez linię. Myślę, że gdybym nie dołożył nogi, to futbolówka nie wpadłaby do bramki, ponieważ nadbiegający stoper wybiłby ją z linii bramkowej – mówi obecnie najskuteczniejszy zawodnik Betclic 1. Ligi.