W półfinale baraży o awans do PKO Ekstraklasy piłkarze Górnika Łęczna mierzyli się z Motorem Lublin. Derbowe starcie obfitowało w emocje, jednak podczas 120 minut rywalizacji nie padły bramki, przez co o losach spotkania zadecydował konkurs rzutów karnych. W nim więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy lubelskiej drużyny i po wygranej 4:2 pozostali w walce o awans do PKO Ekstraklasy.
Derby Lubelszczyzny, których stawką był finał baraży o awans do PKO Ekstraklasy, przyciągnęły na trybuny lubelskiego stadionu ponad 15 tysięcy kibiców. Na samym początku meczu rozgrywanego na Arenie Lublin obie ekipy stworzyły sobie niezłe okazje do otworzenia wyniku. Już w 1. minucie po dośrodkowaniu Ilkaya Durmusa Marko Roginić oddał strzał głową, ale Kacper Rosa nie miał większych problemów z interwencją w tej sytuacji. Kilkadziesiąt sekund później to gospodarze mieli dobrą szansę, jednak uderzenie Samuela Mraza było niecelne. W 5. minucie Bartosz Wolski posłał świetne dośrodkowanie w pole karne zielono-czarnych, lecz Samuel Mraz nie sięgnął futbolówki w tej akcji.
W kolejnym fragmencie podopieczni Mateusza Stolarskiego atakowali głównie bocznymi sektorami boiska, próbując przełamać defensywę Górnika. W 13. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego niezłą szansę miał Samuel Mraz, ale piłka po uderzeniu głową słowackiego napastnika Motoru przeszła nad poprzeczką. Chwilę później po przechwycie Mathieu Scaleta gospodarze wyszli z szybkim atakiem, jednak wieńczący go strzał Michała Króla był niecelny. Ekipa prowadzona przez Pavola Stano także miała swoje okazje. W 23. minucie po dynamicznej wymianie podań na lewym skrzydle Kacper Łukasiak wrzucił piłkę na głowę Marko Roginicia, lecz ten uderzył niecelnie. W kolejnej akcji blisko szczęścia był Piotr Ceglarz. Kapitan Motoru oddał mocny strzał w kierunku dalszego słupka, natomiast Maciej Gostomski zanotował świetną interwencję i uchronił drużynę przed stratą gola.
Później zawodnicy Motoru prowadzili grę, lecz to nie przekładało się na dogodne okazje. Jeszcze przed przerwą Michał Król próbował oszukać defensorów naszej ekipy, ale Jonathan de Amo oddalił zagrożenie. W 45. minucie Filip Wójcik wbiegł w pole karne Górnika i został sfaulowany przez Kacpra Łukasiaka, a sędzia Jarosław Przybył podyktował w tej sytuacji rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Piotr Ceglarz, jednak Maciej Gostomski wyczuł jego intencje i obronił strzał kapitana gospodarzy. Ostatecznie na półmetku rywalizacji mieliśmy rezultat bezbramkowy.
Na początku drugiej części zawodnicy Motoru zepchnęli naszą drużynę do defensywy, dążąc do zdobycia premierowej bramki. W 59. minucie Mathieu Scalet oddał strzał sprzed polakarnego, lecz Maciej Gostomski nie dał się zaskoczyć i wyłapał piłkę. Chwilę później Michał Król wbiegł w szesnastkę zielono-czarnych, ale w kluczowym momencie akcji jego szarżę zatrzymał Jonathan de Amo. Żółto-biało-niebiescy nie zamierzali zwalniać tempa. W 69. minucie w świetnej sytuacji znalazł się Samuel Mraz. Słowacki napastnik otrzymał dośrodkowanie od Kamila Wojtkowskiego, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek i wróciła do gry. W ostatnim kwadransie to zielono-czarni dłużej utrzymywali się przy piłce, chcąc zaskoczyć obrońców rywali przy pomocy dośrodkowań w szesnastkę Motoru. Natomiast defensorzy miejscowych skutecznie odpierali te ataki, a po 90 minutach rywalizacji wciąż było 0:0.
W dogrywce zawodnicy Motoru wykreowali sobie kilka szans, by przechylić losy tego starcia na swoją stronę. W 92. minucie Samuel Mraz wygrał pojedynek z Souleymanem Cisse i groźnie uderzył na bramkę Górnika, ale świetną interwencję w tej sytuacji zanotował Maciej Gostomski. Napastnik Motoru miał jeszcze dwie znakomite okazje, ale najpierw piłka po jego próbie trafiła w słupek, a później kolejną świetną paradę w tym spotkaniu zaprezentował Maciej Gostomski. W 118. minucie Damian Warchoł mógł umieścić piłkę w bramce gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówka spadła pod nogi naszego zawodnika, jednak Kacper Rosa popisał się kapitalną paradą w tej sytuacji. Ostatecznie w dogrywce również nie padły bramki, dlatego o awansie zadecydował konkurs rzutów karnym. W nim zawodnicy Motoru byli bezbłędni i wygrali 4:2, zapewniając sobie miejsce w finale baraży o awans do PKO Ekstraklasy.
Motor Lublin – Górnik Łęczna 0:0 rzuty karne: 4:2
Motor: Rosa – Wójcik (91’ Stolarski), Kruk, Najemski (68’ Rudol), Luberecki, M. Król (106’ Lis), Wojtkowski (77’ Ndiaye), Wolski, Scalet (91’ Gąsior), Ceglarz, Mraz
Górnik: Gostomski – Zbozień (84’ Cisse), Klemenz, De Amo, Durmus (62’ Dziwniel), Bednarczyk, Żyra (62’ Gąska), Młyński (46’ Podliński), Deja, Łukasiak, Roginić (110’ Warchoł)
Niewykorzystany rzut karny: Piotr Ceglarz 45+1’ (obrona bramkarza)
Żółte kartki: Luberecki, Gąsior – Durmus, Dziwniel, Roginić, Klemenz
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)