Pavol Stano: Skupiamy się na procesie budowy tego zespołu [WYPOWIEDŹ]

W 13. kolejce Betclic 1. Ligi piłkarze Górnika Łęczna zremisowali przed własną publicznością z Odrą Opole 2:2. Po tym meczu trener Pavol Stano mówił o sporej nerwowości, jaka wkradła się w szeregi drużyny w pierwszej połowie, jednocześnie ciesząc się z tego, że zespół potrafił odrobić straty i wrócić do gry.

– Uważam, że pierwsza połowa tego spotkania była bardzo nerwowa w naszym wykonaniu. Nie potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce, a prostymi stratami napędzaliśmy ataki przeciwników. Jestem przekonany, że potrafimy dużo lepiej operować piłką niż robiliśmy to w pierwszej części starcia z Odrą. Niektórzy zawodnicy nie grali w tym meczu tak dobrze jak mogliby grać. To dawało przeciwnikom szanse na wyprowadzanie kontrataków, a opolski zespół dysponuje bardzo ciekawymi piłkarzami do takiego stylu atakowania. Szczególnie mocno zabolała nas strata drugiej bramki, ponieważ schodziliśmy na przerwę, przegrywając 0:2, co zawsze jest trudną sytuacją. Musieliśmy zmotywować drużynę i tchnąć w nią wiarę w odrobienie strat. Bardzo się cieszę z tego, jak zespół zareagował w drugiej połowie. Nasza gra pozostawiała jeszcze wiele do życzenia, ale byliśmy groźni pod bramką rywali i zdobyliśmy dwa gole. Jestem zadowolony, bo odwróciliśmy wynik. Musimy zdobywać punkty i można czuć niedosyt po tym remisie, ale trzeba przyznać, że za naszą postawę w pierwszej połowie nie zasłużyliśmy na więcej niż jeden punkt – wyjaśnia Pavol Stano.

– Damian Zbozień pełnił funkcję kapitana drużyny w meczu z Odrą, ponieważ jest jednym z najstarszych zawodników w naszym zespole. Porozmawialiśmy o tym z Adamem Deją i doszliśmy do porozumienia, że to właśnie „Zboziu” będzie kapitanem. Czekał na szansę i zasłużył na to wyróżnienie swoją postawą. W końcówce meczu Damian zagrał na środku obrony, a więc nie na swojej nominalnej pozycji i zaprezentował się całkiem poprawnie – dodaje szkoleniowiec zielono-czarnych.

– Wracając do ostatniego spotkania, to w pierwszym kwadransie w Głogowie dominowaliśmy, ale po stracie bramki, którą można określić mianem samobójczej w nasze szeregi wkradła się nerwowość. Później dosyć długo nie mogliśmy wrócić do meczu i były momenty, podczas których mogliśmy go stracić. Żaden zespół nie dominuje przez pełne 90 minut, a podczas tych chwil, gdy graliśmy słabiej, przeciwnik stworzył sobie wiele okazji, co daje mylne wrażenie, że w całej pierwszej połowie meczu z Chrobrym zaprezentowaliśmy się słabo. Myślę, że trwająca seria meczów bez zwycięstwa nie ciąży moim podopiecznym. Dla nas liczy się to, że w każdym starciu jesteśmy w stanie walczyć o komplet punktów. Zawsze decydują detale, które czasem nam sprzyjają, a innym razem są niekorzystne. Skupiamy się na procesie budowy tego zespołu. Staramy się doprowadzić zawodników do ich najlepszej dyspozycji i uważam, że to nam się udało. Aktualne wyniki nie są zadowalające, ale sądzę, że obecnie jesteśmy lepszą drużyną niż na początku sezonu – stwierdza trener Górnika.