Ponad pięć tysięcy kibiców pojawiło się na pierwszym meczu Górnika Łęczna w T-Mobile Ekstraklasie. Na pewno się nie zawiedli, bo obejrzeli niezły mecz, a co najważniejsze gospodarze sprawili niespodziankę i zremisowali z Wisłą Kraków 1:1.
W pierwszej połowie spotkanie było wyrównane. Co prawda częściej przy piłce utrzymywali się piłkarze Franciszka Smudy. Dodatkowo to goście oddali więcej strzałów na bramkę rywali. „Zielono-czarni” też mieli jednak swoje okazje. Najpierw szczęścia próbował Tomasz Nowak, ale dwie próby doświadczonego pomocnika nie przyniosły efektu bramkowego.
Wisła zagrażała gospodarzom przede wszystkim po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Łukasz Burliga sprawdził refleks Silvio Rodicia, a bramkarz miejscowych spisał się bez zarzutu. W 25 minucie golkiper łęcznian miał już nieco szczęścia. Kolejna centra z rzutu rożnego i walkę w powietrzu ponownie wygrał Burliga. Znowu oddał strzał, jednak na szczęście dla łęcznian przymierzył w poprzeczkę.
W 28 min podopieczni Jurija Szatałowa objęli prowadzenie. Przy trzecim podejściu świetnie spisał się Nowak. Po wrzucie z autu sprytnie uwolnił się spod opieki obrońcy i huknął z dystansu pod poprzeczkę – 1:0 dla gospodarzy!
Po chwili znowu w ataku pokazał się Nowak. I jeszcze raz uderzał z dystansu, gdyby trafił w bramkę zdobyłby jeszcze piękniejszego gola, niż kilka minut wcześniej.
Powoli do głosu zaczęła jednak dochodzić Wisła. I w 41 minucie piłkarze trenera Smudy doprowadzili do remisu. Nietypowe rozegranie rzutu wolnego w narożniku pola karnego i odegranie do tyłu na bramkę zamienili do spółki Maciej Sadlok i… Grzegorz Bonin. Pierwszy strzelał z dystansu, a drugi bardzo pechowo odbił piłkę i zmienił jej tor lotu.
Końcówka to przewaga „Białej Gwiazdy” i kilka kolejnych prób tego zespołu. Do końca pierwszej części zawodów wynik nie uległ już jednak zmianie. Po przerwie klarownych sytuacji już brakowało. Szybko po wznowieniu gry, bo już w 47 min indywidualną akcję przeprowadził Bonin, niestety przymierzył tylko w boczną siatkę.
W końcówce rezerwowy Sebastian Szałachowski nieznacznie minął się z piłką i groźna akcja gospodarzy nie zakończyła się golem. W ostatnich minutach przeważał Górnik, jednak zawody zakończyły się sprawiedliwym remisem.
Źródło: Dziennik Wschodni
Górnik Łęczna – Wisła Kraków 1:1 (1:1)
Górnik: Rodić – Mierzejewski, Szmatiuk, Bozić, Mraz – Kaźmierczak, Bielak – Bonin, Nowak, Bożok (90+1 Kalinowski) – Buzała (55 Szałachowski).
Wisła: Buchalik – Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok – Uryga – Boguski (74 Zając), Stilić, Jankowski, Garguła (61 Sarki) – Brożek.
Żółte kartki: Stilić, Głowacki (W).
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Kibiców: 5500.