– Tylko i wyłącznie będąc drużyną do końca damy radę sprostać zadaniu – powiedział w rozmowie z radiem Weszło.fm Paweł Wojciechowski. Szymon Jańczyk i Daniel Ciechański w audycji „Na Zapleczu” rozmawiali m.in. z napastnikiem zielono-czarnych.
Paweł zacznę trochę z grubej rury. Czy pamiętasz jeszcze smak zwycięstwa?
Bezczelnie zacząłeś (śmiech). Naprawdę dawno to zwycięstwo było w Łęcznej więc oczekujemy tego mocno. Robimy wszystko co w naszej mocy, żeby tak było. Dobrze wiesz że ten sport nie jest zero jedynkowy. Szukamy rozwiązań i mam nadzieje że ta wygrana szybko nadejdzie.
Jakby nie patrzeć musi ona nadejść bo skomplikowaliście sobie dość mocno sytuację. Przez długi czas byliście na miejscu bezpośredniego awansu. Teraz mocno depcze Wam po piętach Miedź Legnica i Odra Opole, a przed Wami spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec. Kiedy jak nie teraz?
Dokładnie tak, ale mimo wszystko wciąż mamy to nadal w swoich nogach. Mam wciąż punkt przewagi i mamy nadzieje, że przełamiemy się w Sosnowcu i pociągniemy to dalej. Zostały dwa spotkania i nie ma tu co kalkulować . Trzeba wytoczyć najsilniejsze działa.
Co jest powodem waszego przestoju? Chodziły nawet głosy, że trener Kiereś chciał Was przestawić na jeszcze bardziej defensywną grę.
Nie tak na pewno nie było. Jeśli miałbym się doszukiwać jakiś powodów to na pewno nie pomaga nam spora ilośc kontuzji na wiosnę. Stabilność składu nieco się załamała. Na jesieni gdy byliśmy wszyscy zdrowi i trzymaliśmy ten rytm meczowy i treningowy to było wszystko okej. Na wiosnę na prawdę było sporo kontuzji i jeśli miałbym szukać jakiegoś alibi to tylko to. Na pewno nie było tak że chcieliśmy jeszcze poprawić grę defensywną bo ta wyglądała znakomicie na jesieni. To nie ten kierunek.
Jaki to jest sezon dla Ciebie? Zdobyłeś do tej pory dziewięć bramek. Jak Ty widzisz swoją formę? Jeśli nie z Górnikiem to może samemu wywalczysz awans gdzieś wyżej?
Mój kontrakt z Górnikiem przedłużył się automatycznie po rozegraniu dwudziestu kilku spotkań więc nawet nie myślę o tym. Sezon dla mnie się nie skończył. Mogę go zaliczyć do udanych tylko wtedy gdy awansujemy do baraży i wywalczymy awans do Ekstraklasy. Statystyki indywidualne tak nie cieszą gdy wynik zespołu jest gorszy.
Czy w Waszych treningach coś się w ostatnim czasie zmieniło? Często jest tak że jak nie idzie to szuka się czegoś nowego. Jakie podejście ma w tej kwestii trener Kiereś? Sporo meczów remisujecie i te mecze są na styku więc to nie jest tak że notujecie sromotne porażki.
Treningi się nie zmieniły. Trener próbuje zachować spokój na tyle na ile można. Ostatnio mieliśmy również spotkanie z Zarządem. Powiedzieliśmy sobie parę rzeczy; również parę gorzkich spraw wyszło na wierzch. Musimy to zrobić wszyscy razem. Tylko i wyłącznie będąc drużyną do końca damy radę sprostać zadaniu.
A zdradzisz o czym konkretnie rozmawialiście z Zarządem? Czy to były pretensje do Was o te wyniki w ostatnim czasie.
Dziwne żeby to nie było pretensji skoro wyniki nie są zadowalające. Zachowam to jednak dla siebie co było głównym powodem rozmów. Musicie wybacz ale idę wręczyć teraz razem z drużyną prezent dla naszych kolegów. Mam nadzieje że to będzie taki impuls dla nas bo dwóch z nas bierze w tym tygodniu ślub. Mam nadzieje że w Sosnowcu wygramy również dla nich!