Warchoł: snułem sobie taki scenariusz w głowie

Snułem sobie taki scenariusz w głowie, że jak wejdę, to gdzieś ta jedna sytuacja będzie. No i była – powiedział po meczu szczęśliwy strzelec bramki w Stalowej Woli Damian Warchoł.

Damian bramka w 90 minucie smakuje wyjątkowo, a tym bardziej ta, która daje 3 punkty w inauguracyjnym meczu nowego sezonu.

No tak, bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. Stalowa Wola to trudny teren. Wiadomo ekipa jest po awansie, pierwszy mecz, komplet publiczności. Na pewno bardzo nam się postawili. Uważam, że szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy problemy, Nie mogliśmy sobie stworzyć sytuacji. Stalowa Wola miała z tego co dobrze pamiętam słupek i też dwa groźne uderzenia z bocznych sektorów. Różnie się to mogło potoczyć. Uważam, że to, co w piłce jest najważniejsze, szczególnie gdy gramy na wyjeździe, żeby nie stracić pierwsi gola to nam się udało. Ten wynik do przerwy utrzymał się bezbramkowy. W drugiej połowie uważam, że już dużo lepiej złapaliśmy naszą grę. Więcej utrzymywaliśmy się przy piłce, budowaliśmy akcję spokojnie większą ilością podań. Może nie było jakoś bardzo dużo tych sytuacji, ale przede wszystkim dziś byliśmy przy piłce.

Przede wszystkim, jak to się mówi, bardzo ważna jest w drużynie ławka. I nie chodzi tu o mnie, ale też o wszystkich chłopaków, którzy weszli. Jesteśmy już tutaj dłużej na tym szczeblu rozrywkowym i po prostu trzeba było pokazać jakość. Uważam, że te zmiany pokazały tą jakość. Bardzo się cieszę z bramki. Bardzo ważne trzy punkty, szczególnie w pierwszej kolejce. Ja sam też się cieszę, bo wiadomo wczoraj miałem urodziny urodziny, więc sprawiłem sobie taki mały prezent. I tak powiem szczerze, że jak sobie przypomnę moją grę to chyba jest moja pierwsza bramka w ogóle w pierwszej kolejce. Jakoś nigdy w tych pierwszych kolejkach piłka nie chciała wpaść, a dziś się udało. Pierwsza bramka w sezonie i od razu w pierwszej kolejce więc myślę, że będzie mi się lepiej pracować w następnym tygodniu. To fajny impuls i wiem, że na pewno gdzieś kolejne tygodnie będą dzięki temu dla mnie łatwiejsze.

Tutaj w Stalowej mogliśmy liczyć na wsparcie naszych kibiców. No i ta Twoja szalona radość po tej strzelonej bramce.

Powiem szczerze, że już rozgrzewając się gdzieś tam po cichutku snułem sobie taki scenariusz w głowie, że jak wejdę, to gdzieś ta jedna sytuacja będzie. Chłopaki już przy samym wejściu śmiali się, że gdzieś tam spadnie ta piłka, jak to zawsze Damianowi spada no i spadła (śmiech). Bramkarz wypluł piłkę przed siebie i gdzieś tam ofiarnie na ślizgu rzuciłem się po tą piłkę, bo myślę, że gdyby nie to, to tego gola by nie było.

Odnośnie kibiców to na pewno ja indywidualnie, ale jako cały zespół na pewno chcielibyśmy bardzo im podziękować. Bardzo licznie przyjechali do Stalowej Woli. Tak naprawdę cała jak to się mówi „klatka” była dziś wypełniona, więc oby tak dalej. Mamy nadzieję, że już za tydzień w Łęcznej też jak najwięcej tych kibiców się zjawi na trybunach naszego stadionu.