Bramka Bartka Śpiączki nie wystarczyła do zdobycia trzech punktów w dzisiejszym starciu z Wartą Poznań. – To nie był ten Górnik, którego chcemy widzieć – krótko podsumował pierwszą połowę Śpiona.
Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była za dobra. Za mało było agresywnie i trochę przypominało mi to połowę w meczu z Zagłębiem Lubin. To nie był ten Górnik, którego chcemy widzieć.
W przerwie trener Kamil Kiereś wprowadził aż trzy zmiany, zmieniając pozycję środkowego pomocnika i obu wahadłowych. – W drugiej połowie wyglądało to już trochę lepiej. Zmiany wniosły dużo ożywienia w naszej grze. Patrząc na mecz uważam, że nie ma co się oszukiwać i remis jest uczciwy. Warta miała swoje sytuacje, a my mogliśmy ten mecz nawet przegrać. Trzeba patrzeć na to wszystko realnie. Szkoda, że w 90. minucie straciliśmy tę bramkę, ale tak jak mówiłem wcześniej do końca będzie bicie się o Ekstraklasę.
Niedzielne spotkanie w Grodzisku Wielkopolskim wyjątkowe było dla Śpiączki. Do rodzinnego Wolsztyna ze stadionu na którym swoje spotkania rozgrywa Warta jest zaledwie 25 kilometrów.
Tutaj w samym Grodzisku spędziłem 6 lat. Grałem tutaj w juniorach i trampkarzach. Dużo czasu spędziłem na tym obiekcie. Na pewno fajne wspomnienia, ale nie było sentymentów. Wracałem tutaj po to żebyśmy wygrali. Udało się strzelić bramkę, tylko szkoda że ta bramka nie dała nam trzech punktów – dodał Śpiączka.
Przed nami teraz domowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Napastnik zielono-czarnych już w 4. minucie dzisiejszego meczu obejrzał żółtą kartkę przez co w będzie musiał pauzować w kolejnym starciu ze Śląskiem Wrocław. Co musimy poprawić przed tym spotkaniem zdaniem Śpiony?
Musimy poprawić pierwszą połowę. Wyjść wyżej i agresywnej bo brakowało tego dziś w pierwszych 45 minutach. Cała zabawa dopiero się zaczyna. To był pierwszy mecz w tym roku i każdy brał się zaryzykować. Trzeba się skupić teraz na następnym meczu i zobaczymy co będzie dalej – zakończył napastnik zielono-czarnych.