– Było strasznie dużo rzeczy, które nie mają prawa mieć miejsca na boisku – tak trener podsumował drugą część meczu, w której Górnicy stracili aż 4 bramki.
Tym składem, który był mocniejszy w pierwszej połowie pokazaliśmy w pierwszych 30 minutach, że byliśmy lepszym zespołem. Potem to się wszystko wyrównało. Szkoda tej bramki szczególnie na 2-1. Popełniliśmy tam błąd, ale bierzemy to ryzyko na siebie, bo jesteśmy w fazie, kiedy cały tył jest nowy i próbujemy dostosować tych zawodników do tego systemu jakim chcemy grać. Ogólnie te pierwsze 60 minut było niezłe w naszym wykonaniu; szczególnie początek. Potem to jednak Korona przejęła stery w tym meczu.
Boli mnie ta druga połowa, w której zagraliśmy w kompletnie zmienionej jedenastce. Nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Bez szybkiego grania, doskoku, grania na mniejszej przestrzeni nie mamy szans grać z takimi zespołami jak Korona. Po stracie bramki nie byliśmy wstanie podjąć walki i pokazać charakter. Nie wszystko da się z boku z ławki zmienić. Ci zawodnicy, którzy wystąpili w drugiej połowie muszą też wziąć ten ciężar odpowiedzialności na siebie. Tego im dziś zabrakło i nad tym trzeba wciąż pracować.
Zawsze są dobre i złe strony. Pozytywem jest pierwsza połowa, a negatywem druga cześć meczu. Mamy teraz czas na analizę tego spotkania, ale tak z ręką na sercu nie ma co analizować tej drugiej połowy. Tam było strasznie dużo rzeczy, które nie mają prawa mieć miejsca na boisku. Trzeba to uciąć. Mamy w środę kolejny sparing z dobrym przeciwnikiem i trzeba się dobrze przygotować do niego.
Pavol Stano