Kamil Kiereś: Wszystko się kiedyś rozpoczyna i kończy [Wideo]

Seria meczów bez porażki została przerwana. Górnik Łęczna przegrał 3-1 wyjazdowe spotkanie z Wisłą Płock. Bramkę dla zielono-czarnych zdobył Damian Gąska.

Przede wszystkim dla Wisły Płock to dzisiejsze zwycięstwo dodaje optymizmu w sytuacji w tabeli. Dla nas ta porażka to przerwanie serii siedmiu meczów bez porażki. Wszystko kiedyś się kończy i dziś zakończyło się to w Płocku. Mamy negatywne emocje z tego spotkania, po pierwsze z tego powodu że przegraliśmy, a po drugie jak to spotkanie dziś wyglądało.

Jak miałbym odnieść się do tego jak bym ocenił to spotkanie to ciężko mi powiedzieć kto był lepszy. Było tak dużo walki w tym meczu i leżenia na boisku. Moim zdaniem sędzia powinien to szybciej utemperować. Oczywiście to walka o punkty ale w pierwszej połowie więcej sytuacji stykowych powinno być bardziej obiektywnie wygwizdywanych. Szczególnie przy bramce na 2-1 dla rywali były spięcia, gdzie wydawało się ze z naszej pozycji był faul a sędzia to puścił co doprowadziło do straty bramki.

Nie chce całej sytuacji zgonić na sędziowanie. Z perspektywy meczu o końcowym wyniku zadecydowały dwie pierwsze strzelone bramki. Pozwoliliśmy zawodnikom Wisły dwukrotnie wjechać przez środek boiska i oddać strzały zza pola karnego. Niedobrze to o nas świadczy jako zespole. Jakbym miał ocenić to spotkanie, to wydaje mi się że są to te kluczowe momenty, które zdecydowały o przebiegu.

Bramka na 3-1 ustawiła drugą połowę. Dla kibiców Wisły może było to ciekawe spotkanie, bo drużyna z Płocka prowadziła i chciała dowieźć wynik, ale z perspektywy obiektywnego obserwatora to był fatalny mecz. Zawodnicy leżeli, co chwilę była przerwa, faul, wybicie piłki, kogoś łapał skurcz. Graliśmy w przewadze jednego zawodnika, ale biliśmy głową w mur.

Wszystko kiedyś się rozpoczyna i kiedyś się kończy. Mówię o naszej serii. Przed jej rozpoczęciem byliśmy czerwoną latarnią Ligi. W tym momencie jesteśmy w stawce drużyn które walczą o utrzymanie. Mamy dosyć niesprzyjający kalendarz, gramy co trzy, cztery dni, a przed nami kolejny piątkowy mecz z Legią i nie ma czasu na przygotowania w mikrocyklu.

Najważniejsze to teraz zmierzyć się z emocjami tego spotkania, wyrzucić to, co negatywne. Spróbować zbudować doby mental na mecz z Legią i spróbować się jej zrewanżować za mecz pucharowy. Każdy mecz jest inny i jest nową historią. Postaramy się zdobyć trzy punkty na własnym stadionie.