Jesteśmy w ćwierćfinale!

We wtorkowy śnieżny wieczór 30 listopada 2021 roku Górnicy rozegrali spotkanie 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Na kieleckiej Suzuki Arenie po drugiej podopieczni Kamila Kieresia zmierzyli się z Koroną Kielce. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Górnika, który awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski!

Mecz rozpoczął się od dwóch rzutów rożnych wykonywanych przez Zielono-czarnych. Poradzili sobie z ich rozegraniem Kielczanie, ale daliśmy tym znak, że od początku walczymy o pełną pulę i nie będziemy czekać na rozwój wydarzeń w tym meczu.

W 4 minucie żółtą kartką ukarany został Lokilo, który zdecydowanym wejściem powstrzymał kontrę gospodarzy przy linii bocznej boiska.

Dwie minuty później faulowy w środkowej części boiska Tymosiak, który próbował rozegrać piłkę do przodu dając sygnał do kolejnej ofensywnej akcji. Zanim wybiła 10 minuta spotkania mieliśmy kilka  przerw spowodowanych właśnie grą faul. Odśnieżone na kilka chwil przed rozpoczęciem spotkania boisko nie ułatwiało bowiem stabilnego utrzymywania się na nogach.

W 8 minucie spotkania daleko wychodzącego z własnej bramki na rozegranie Gostomskiego próbował przelobować zawodnik Korony, ale nasz kapitan był na posterunku i z łatwością chwycił przed sobą futbolówkę. W 13 minucie groźnie zrobiło się pod naszą bramką. Najpierw zablokowaliśmy strzał na naszą bramkę z około 12 metra, a następnie dogranie na czystą pozycję w porę przeciął Tymosiak, dokonując drugiej kluczowej interwencji w defensywie w ciągu kilku minut. Chwilę później kolejne zagrożenie dla naszej bramki, ale na szczęście piłka ostatecznie wylądowała w rękawicach Gostomskiego.

16 minuta to z kolei odpowiedź Górników. Dogodnej pozycji na skraju pola karnego szukał sobie Śpiączka, który zdaniem sędziego przyjmując piłkę na klatkę piersiową przy wyskoku faulował obrońcę w czerwono-złotym stroju. W 24 minucie groźny strzał poszybował ponad naszą poprzeczką. Było to kolejne ostrzeżenie dla Zielono-czarnych. Zdecydowanie za dużo już takich sytuacji stworzyli sobie pierwszoligowcy. 60 sekund Dawid Błanik okiwał naszą defensywę i skierował piłkę do niemal pustej bramki. 1:0 dla gospodarzy i od tego momentu zmuszeni byliśmy gonić wynik.

W 28 minucie meczu strzału z dystansu spróbował Gąska. Niestety na posterunku był Zapytowski, który instynktownie rzucił się i odbił futbolówkę zmierzającą na jego krótki słupek. Minutę przed upływem drugiego kwadransa gry za faul na Dziwnielu żółtą kartką ukarany został zawodnik gospodarzy – Podgórski.

32 minuta to dalekie dośrodkowanie spod linii bocznej na wysokości 25 metrów od bramki Zapytowskiego w wykonaniu Gąski, który w ten sposób próbował poszukać naszym dogodnej sytuacji strzeleckiej. Piłka, która zdawała się, że będzie wybita przez Kielczan, wpadła pod nogi jednego z naszych zawodników, który dorzucał ją od razu do Śpiączki. Sędzia niestety dopatrzył się pozycji spalonej u naszego napastnika i nic z tej akcji większego nie wynikło.

KIELCE 30.11.2021 MECZ 1/16 FINALU FORTUNA PUCHAR POLSKI SEZON 2021/22: KORONA KIELCE – GORNIK LECZNA — 1/8 FINAL OF POLISH CUP FOOTBALL MATCH: KORONA KIELCE – GORNIK LECZNA BARTOSZ RYMANIAK FILIPE OLIVEIRA FOT. Kacper Pacocha / 400mm.pl

W 35 minucie kolejną żółtą kartką ukarany został jeden z naszych zawodników – Rymaniak, który próbował zatrzymać akcję Korony. W 41 minucie urazu doznał zawodnik Korony – Koj, a w jego miejsce na boisku pojawił się Szarek. Zanim doszło do zmiany mieliśmy kilkuminutową przerwę w grze.

Na 3 minuty przed końcem podstawowego czasu gry w pierwszej części spotkania miękką wrzutką szukał Śpiączki w polu karnym, jednak jego wrzutka minimalnie minęła głowę naszego napastnika, jak i ustawionego za nim Lokilo. Do przerwy wynik już nie uległ zmianie.

Po przerwie na boisku pojawili się dwaj nowi zawodnicy: Leandro i Serrano, którzy zmienili Midzierskiego i Tymosiaka. W 49 minucie długim wykopem rozpoczął akcję Górników Gostomski. Piłka adresowana na Śpiączkę doszła celu, ten odegrał do Lokilo, który wbiegł w pole karne gospodarzy i wypychany poza szesnastkę dośrodkowywał, ale dobrze ustawieni obrońcy Korony wybili piłkę i oddalili zagrożenie.

Dwie minuty później w polu karnym z piłką nieznacznie minął się Serrano, ale ta dotarła pod nogi Gola, który uderzył bardzo mocno, ale ponad bramką. Kibice nie mogli wyjść ze zdumienia, jak ta sytuacja nie zamieniła się na wyrównujące trafienie dla podopiecznych trenera Kieresia. Poczuliśmy krew.

W 60 minucie doskonałe zachowanie Lokilo przed polem karnym Korony. Dośrodkował na Śpiączkę, po którego strzale głową piłka trafiła w spojenie! To była najlepsza sytuacja Górników (nie licząc bomby Gola z kilku metrów). Za chwilę Lokilo poszukał indywidualnego strzału, zszedł na swoją lepszą lewą nogę, huknął jak z armaty, ale w nogi rywali.

W 64 minucie kolejna zmiana w naszym zespole. Gola zastąpił Banaszak. To był impuls! Odpowiednio wykorzystany przez drużynę 2 minuty później, kiedy to w polu karnym Korony odnalazł się Rymaniak i doprowadził do wyrównania! 1:1. W 71 minucie żółty kartonik obejrzał Śpiączka. Goliński w 74 minucie spotkania dał z wątroby. Pościgał się z zawodnikiem Korony, którego chwilę wcześniej przelobował, dobiegł do piłki i wypychany z boiska dograł jeszcze do Lokilo. Jason niestety był na spalonym.

Ten sam zawodnik, który chwilę wcześniej miał przed sobą tylko bramkarza, w zamieszaniu po bramką odnalazł się i z półobrotu próbował uderzać na bramkę gospodarzy. Strzał był mocny, ale niecelny i piłka pomknęła w trybuny. W 78 minucie kolejna przerwa spowodowana opatrywaniem jednego z zawodników Korony. 82 minuta, płaskie dogranie w pole karne, tam znalazł się znakomicie najlepszy egzekutor w naszej drużynie – Śpiączka, który dopełnił formalności! 2:1 dla Górników na 8 minut przed końcem meczu! Na tę chwilę to my meldowaliśmy się w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski wyrównując klubowy rekord w tych rozgrywkach! W 86 minucie strzelca drugiej bramki Śpiączkę zmienił Drewniak.

Wynik nie uległ już zmianie, a cała społeczność Górnika mogła krzyknąć z radości: MAMY TO! GÓRNIK W ĆWIERĆFINALE PUCHARU POLSKI!

Korona Kielce – Górnik Łęczna : 1:2 (1:0)

Bramki: Dawid Błanik (25’) – Bartosz Rymaniak (66’), Bartosz Śpiączka (82′)

Korona Kielce: Zapytowski – Podgórski, Frączczak, Sierpina, Koj (41′ Szarek), Błanik, Szpakowski, Danek, Filipe Santos Oliveira, Gąsior, Zebić

Górnik Łęczna: Gostomski – Dziwniel, Midzierski (46′ Leandro), Szcześniak, Rymaniak, Lokilo, Gol (64′ Banaszak), Tymosiak (46′ Serrano), Gąska, Goliński, Śpiączka