Za nami mecz 11. kolejki Fortuna 1 Ligi. Górnik Łęczna zmierzył się na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą. Mecz zakończył się remisem 2-2, mimo iż Górnicy do 56 minuty prowadzili po bramkach Gąski i Krykuna.
Pierwsza połowa dobrze, prowadzimy 2:0. Ciężko powiedzieć, co się dzieje. Analizowaliśmy to, chcieliśmy i znowu dostajemy dwie bramki. Wygrany mecz znowu zremisowany. Znowu dół tabeli. Co tu dużo mówić. Ja się czuję, jakbyśmy ten mecz przegrali, mimo, że zdobyliśmy punkt na wyjeździe. W drugiej połowie słabo to wygląda, aczkolwiek w tym meczu mieśmy sytuacje, mogliśmy strzelić 3 bramkę, wykorzystać i zamknąć mecz. Po ostatnim meczu z Katowicami trudno się nie zgodzić z kibicami. Druga połowa była fatalna w naszym wykonaniu i trzeba to jasno powiedzieć. Nie uważamy, że jesteśmy tutaj „panowie piłkarze” i każdy mecz będziemy gładko przechodzić. Tutaj jest dużo nowych, młodych chłopaków. Wiem, że to nie jest argument dla kibiców, ale taka jest prawda. My się zgrywamy, mamy dobre połowy, szczególnie te pierwsze. Ostatnio z GKS-em Katowice zagraliśmy chyba najlepsze 45 minut do tej pory. Trzeba poprawić całość, gra się 90 minut i trzeba robić robotę do samego końca i tego nam jeszcze brakuje. Ja kibiców rozumiem, za słowa wsparcia które otrzymaliśmy od nich po meczu dziękuję, na pewno to się przyda, bo jesteśmy w trudnej sytuacji. Kto ma nam pomóc, jak nie kibice i my sami. Musimy to razem dźwignąć i jechać dalej. Walczymy dalej.