W starciu otwierającym 31. kolejkę Fortuna 1. Ligi zawodnicy Górnika Łęczna rywalizowali na wyjeździe ze Skrą Częstochowa. Mecz bardzo istotny dla obu drużyn zakończył się wygraną Górnika 1:0. Komplet punktów zielono-czarnym zapewniła bramka Jonathana de Amo zdobyta w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
Pojedynek pomiędzy Skrą a Górnikiem miał ogromne znaczenie w kontekście walki o utrzymanie na zapleczu PKO Ekstraklasy. Nasz zespół plasował się przed tym meczem na trzynastej pozycji w ligowej tabeli z zaledwie czteropunktową przewagą nad zajmującą miejsce w strefie spadkowej drużyną z Częstochowy. Gospodarze dynamicznie rozpoczęli tę konfrontację i to oni mieli pierwszą okazję do otworzenia wyniku. W 4. minucie Radosław Gołębiowski oddał mocny strzał sprzed pola karnego, ale piłka po tym uderzeniu trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Macieja Gostomskiego. Podopieczni Jakuba Dziółki byli aktywniejsi w tej fazie spotkania, dążąc do zdobycia pierwszego gola. Zielono-czarni konsekwentnie się bronili najpierw oddalając zagrożenie po dośrodkowaniu Mateusza Winciersza, a później blokując płaski strzał Szymona Szymańskiego. Po dosyć niemrawym początku łęcznianie mieli świetną szansę, by otworzyć wynik.
W 18. minucie Serhij Krykun wykańczał akcję Górnika i oddał kąśliwy strzał, ale defensorzy Skry dosyć szczęśliwie wybili poza boisko futbolówkę zmierzającą do bramki. Chwilę później Miłosz Kozak był faulowany przed polem karnym gospodarzy. Sam poszkodowany uderzył z rzutu wolnego, jednak ta próba była niecelna. W kolejnym fragmencie obie ekipy próbowały zagrozić po centrach z bocznych sektorów boiska, natomiast defensorzy zachowywali czujność, powstrzymując te wrzutki. Tuż przed przerwą częstochowianie mieli dwie okazje, jednak Maciej Gostomski popisał się świetnymi interwencjami po strzałach Radosława Gołębiowskiego i Adama Olejnika. Na półmetku rywalizacji na tablicy wyników widniał rezultat bezbramkowy. Od początku drugiej połowy trwała zacięta walka. Pierwszą okazję na przełamanie strzeleckiego impasu miał Dawid Tkacz, natomiast strzał naszego wychowanka został zablokowany przez defensywę miejscowych. W odpowiedzi Radosław Gołębiowski chciał zaskoczyć Macieja Gostomskiego, jednak golkiper zielono-czarnych poradził sobie z uderzeniem zawodnika Skry. W 65. minucie po zablokowanym uderzeniu Piotra Noconia, gospodarze przekonani o zagraniu ręką jednego z Górników, domagali się podyktowania rzutu karnego. Natomiast prowadzący to spotkanie Damian Sylwestrzak nie wskazał w tej sytuacji na „wapno”. Później obie ekipy chciały przechylić zwycięską szalę na swoją stronę.
Losy meczu rozstrzygnęły się w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Po dalekim wrzucie z autu Damiana Zbozienia Jonathan De Amo najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym Skry, pokonując Jakuba Bursztyna. Trafienie Hiszpana zapewniło Górnikowi wygraną 1:0 i niezwykle cenny komplet punktów. Po triumfie w Częstochowie trzy kolejki przed końcem ligowej rywalizacji podopieczni Ireneusza Mamrota mają siedem „oczek” przewagi nad strefą spadkową.
W następnej kolejce Fortuna 1. Ligi Górnik Łęczna zagra u siebie z Zagłębiem Sosnowiec (21 maja, 15:00). Skra Częstochowa – Górnik Łęczna 0:1 (0:0)
Bramka: Jonathan De Amo 90+4’
Gostomski – Zbozień, De Amo, Biernat, Dziwniel, Kozak, Kryeziu, Tkacz (88’ Pierzak), Pawlik (68’ Lewkot), Krykun, Podliński (61’ Gąska)
Bursztyn – Szymański, Mesjasz, Krzyżak, Flak (88’ Brusiło), Nocoń, Olejnik, Babiarz,
Winciersz, Gołębiowski (75’ Pyrdoł), Kozłowski (68’ Sangowski)
Żółte kartki: Szymański, Gołębiowski – Podliński, Kozak
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)